Sezon
jesienny niestety już się zbliża. Z każdym dniem jest coraz zimniej. Place
zabaw na powietrzu niestety pójdą w odstawkę. Zacznie się sezon na sale zabaw.
Dzisiaj chciałabym Wam przekazać kilka moich spostrzeżeń na temat Sali Zabaw
Kubuś.
Dobrze dla tej
sali zabaw, że piszę o niej dopiero dzisiaj a nie półtorej roku temu. Wtedy to
była porażka. Większość zabawek popsutych. Tona małych elementów plastikowych
walająca się pomiędzy małpim gajem, a basenem z kulkami. Największą tragedią
dla mnie był namiot cyrkowy z IKEA z drutami na zewnątrz.
Dzisiaj jest
inaczej. Zabawek jest sporo, dużo pojazdów, plastikowy domek, basen dmuchany z
kulkami. Jakby Wam to powiedzieć szału nie ma. Ta sala jest dość mała. Tosia
prawie już trzylatek wytrzymuje tak około 40 minut i się nudzi.
Według mnie ta
sala jest dobra dla młodszych dzieci. Oczywiście nie w czasie, kiedy
organizowane na niej są urodzinki. Wtedy jest pogrom i z bandą 5-6 chłopców
nawet Tosia sobie nie radzi :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz