Mężuś szczęśliwie powrócił z brazylijsko - argentyńskiej ziemi. Ja z tej okazji i nagromadzenia różnych spraw do załatwienia wzięłam sobie wolne. W czwartek Tosie zawieźliśmy do babci, a my w drogę. Po trzech godzinach zgłodnieliśmy i poszliśmy na obiad do Cogut i Wino w Sosnowcu.
Mieliśmy się wybrać do tej knajpki na rocznicę ślubu ( TU ) ale wtedy wyszło jak wyszło. Tym razem się udało. Mieliśmy chwilkę dla siebie. Mieliśmy moment żeby odsapnąć.
Było pysznie.
○○○
zjadłabym z chęcią to wszystko ;* mniam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
nasza-trojka.blgospot.com
ale smakowitości Was zaserwowali:) no i ta "chwila dla siebie":) kiedyś nie potrafiłam się "dzielić " Dzieciaczkami:) teraz mogę odsapnąć z ulgą, kiedy są u Tatusia;)
OdpowiedzUsuńZapraszamy do nas:) mamy powitalny konkursik:) http://zawodkobieta.blogspot.com/
Od razu widać, że było smakowicie:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńByliśmy , przetestowaliśmy , miejsce świetne bardzo miejskie , szkoda że danie podano na uszczerbionym talerzu.
OdpowiedzUsuńOsobliwe, takie pustki. Jedzenie smakowicie wygląda.
OdpowiedzUsuńa mnie to miejsce bardzo rozczarowało....samo miejsce moze nie ale obsługa i jedzenie pozostawiają wiele do życzenia...a szkoda
OdpowiedzUsuńhmmmm - temat jakże ognisty :))) Wygląda apetycznie :)
OdpowiedzUsuń