Tosia uwielbia bajki chyba jak każde dziecko. Puszczamy jej bardzo różne i w różnych językach. Najczęściej jest to oczywiście polski i angielski ale zdarzają się też po hiszpańsku, niemiecku i mandaryńsku ( HIT ! ). Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam nową odsłonę bardzo popularnej w Polsce bajki "Pszczółka Maja". Czy jest ktoś kto jej nie oglądał?
Wyszukujemy Tosi różne bajki z naszego dzieciństwa. Dziadziuś zakupił Tosi bajkę Pszczółka Maja na DVD. Ja mam ogólnie słabość bo jest to moja bajka z dzieciństwa. Pewnego popołudnia deszczowego natrafiliśmy na wersję po angielsku i właśnie o tytule "Maja de Bee". Tosia bardzo polubiła tą bajkę do tego stopnia że mówi "Tosia Beee".. Grafika jak dla mnie jest perfekcyjna. Przypomina mi grafikę z bajek disnejowskich.
Postaci są bardzo podobne do tych z przed lat. Zaskoczył mnie Gucio.. Gucio to nie Gucio tylko
WILLI..
No bo jak by miał mieć na imię Gustawo.. Gucio ( wymówcie to imię z angielskim akcentem ). Willi jest spoko też słodko.
Zastanawia mnie jednak jedno i to też troszkę smuci, a może cieszy.. cóż niezdecydowana istota ze mnie. Smuci bo nie ma po polsku tej wersji Mai ale i cieszy bo jest po angielski. Tosia ogląda i coraz więcej rozumie. Oczywiście cały czas trzeba Tosi tłumaczyć mówić. Największą radością jest to jak Tosia nagle powtarza po angielsku słowa np. shadow.
Obejrzyjcie tą bajkę chociaż z ciekawości dla porównania.
Czekam na Wasze opinie :)
♥
![]() |
źródło |
Wyszukujemy Tosi różne bajki z naszego dzieciństwa. Dziadziuś zakupił Tosi bajkę Pszczółka Maja na DVD. Ja mam ogólnie słabość bo jest to moja bajka z dzieciństwa. Pewnego popołudnia deszczowego natrafiliśmy na wersję po angielsku i właśnie o tytule "Maja de Bee". Tosia bardzo polubiła tą bajkę do tego stopnia że mówi "Tosia Beee".. Grafika jak dla mnie jest perfekcyjna. Przypomina mi grafikę z bajek disnejowskich.
Postaci są bardzo podobne do tych z przed lat. Zaskoczył mnie Gucio.. Gucio to nie Gucio tylko
WILLI..
No bo jak by miał mieć na imię Gustawo.. Gucio ( wymówcie to imię z angielskim akcentem ). Willi jest spoko też słodko.
Zastanawia mnie jednak jedno i to też troszkę smuci, a może cieszy.. cóż niezdecydowana istota ze mnie. Smuci bo nie ma po polsku tej wersji Mai ale i cieszy bo jest po angielski. Tosia ogląda i coraz więcej rozumie. Oczywiście cały czas trzeba Tosi tłumaczyć mówić. Największą radością jest to jak Tosia nagle powtarza po angielsku słowa np. shadow.
Obejrzyjcie tą bajkę chociaż z ciekawości dla porównania.
Dla porównania Maja z mojego dzieciństwa:
Czekam na Wasze opinie :)
♥
A mój Kacper nienawidzi pszczółki Mai. Nie nawidzi jej tak bardzo, jak bardzo ja ją wuielbiam:-p
OdpowiedzUsuńAh, pszczółka Maja.
OdpowiedzUsuńPrzypomniało mi się moje własne dzieciństwo.:)
Pozdrawiam.
Chciałam zaprosić na bloga. Tematyka to filmy, muzyka (filmowa i nie tylko), a także życie codzienne pisane wierszem. Myślę, że znajdzie się coś i dla dziecka, i dla dorosłego. W bocznym menu bloga jest też link do moich prac z dziećmi. Pozdrawiam, http://versemovie.blog.pl
OdpowiedzUsuńBardzo mało oglądamy telewizji, ale pszczółkę trzeba zobaczyć!
OdpowiedzUsuńMój Igor uwielbia GummyBeara :) za Mają nie przepada, ale myślę, że musi po porostu do niej podrosnąć :)
OdpowiedzUsuńMoja Maja uwielbia " Maya The Bee ". Zresztą od początku woli bajki w wersji angielskiej. A hitem jest Mother Goose Club- właśnie tam podłapuje angielskie słówka i je powtarza a ma dopiero 2 lata. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń