Od czego by tu zacząć ??
Myślę, że zacznę od tego, od czego sama zaczęłam przygodę
z praniem ciuszków jeszcze nienarodzonej Tosi.
Myślę, że zacznę od tego, od czego sama zaczęłam przygodę
z praniem ciuszków jeszcze nienarodzonej Tosi.
Pierwszym moim zakupem było mleczko LOVELI
do prania. Zapach bardzo delikatny i przyjemny. Jeżeli chodzi o mnie to mi jak
najbardziej to mleczko pasowało. Tosia jednak była cała obsypana. Pediatra
powiedziała mi, że prawdopodobnie od tego mleczka. Muszę jednak przyznać, że w
tym samym czasie zmienialiśmy malutkiej mleko.. hmm bardziej możliwe jest też to,
że właśnie wysypką mogła zareagować na zmianę mleczka niż LOVELE taką jak
niżej.
Kolejnym zakupem były płatki mydlane
Dzidziuś. Przyznam, że prałam Tosi ciuszki w tych płatkach od 2m - 10m i
naprawdę się sprawdziły. Ciuszki miały przyjemny zapach i w dotyku były całkiem
przyjemne. Problem pojawił się jednak około 9m - 10m, kiedy to ciuszki miały
coraz ciężej zmywalne plamy. Niestety płatki przestały dać radę.
Kupiłam, więc proszek do prania Dzidziuś
żeby zachować ciągłość tego samego producenta. Efekt wypranych !! MOCNO
ZABRUDZONYCH CIUSZKÓW!! był dla mnie mało satysfakcjonujący. Zaczęłam, więc
eksperymentować. Moczyłam ciuszki w VANISZU, a następnie prałam w
dzidziusiu.
Wymiękłam jak Tosia skończyłam Roczek.
Zaczęłam jej ciuszki prać z naszymi. Najpierw mieszałam powyższy proszek z
naszym ARIEL 3D ACTIVES . Powoli Dzidziuś się kończył i tak Tosia ma 14m i ja
piorę jej ciuszki z naszymi w ARIELU.
Ciekawa jestem, jakie są wasze
doświadczenia z proszkami. Piszcie, a ja powoli marzę sobie o czy będę Wam pisała
w najbliższych dniach ;)
fajny post, dzieki za niego!!!
OdpowiedzUsuńmam nadzieję że uda mi się więcej takich postów pisać.. cieszę się że o mnie nie zapomniałaś :)
Usuń